»»»»»»» ««««««« – Po prostu... nie wiem, co się stało! Jakby ta głupia cipa kiedyś wiedziała. Ostatnim razem, sześć tygodni temu, miała panikę jądra* i była przekonana, że wirus komputerowy zeżarł jej wszystkie pliki. Brady delikatnie wygonił ją z gabinetu i obiecał (niezbyt optymistycznym tonem), że zrobi, co się da. Potem usiadł, zrestartował komputer i przez chwilę surfował po sieci, zanim zawołał Paulę i oznajmił, że udało mu się naprawić problem w samą porę. Jeszcze pół godzin, powiedział, i naprawdę straciłaby swoje pliki. Dała mu osiemdziesiąt dolarów napiwku.
––––– * Panika jądra (kernel panic) – komunikat wyświetlany przez system operacyjny Unix po wykryciu wewnętrznego błędu jądra systemu, co powoduje zawieszenie albo przeładowanie komputera; należy wówczas zrestartować system. »»»»»»» «««««««
@arek wiem, ale jak im się nie uda i przyznają że nie potrafią to powiem wtedy grzecznie, żeby następnym razem nie byli tacy namolni wobec klientów którzy nie chcą, bo może się okazać, że to będzie dla nich tylko problem i strata ich czasu...
@arek dlatego jak ktoś powie, że pomoże mi zainstalować (takie rzeczy mi się zdarzały już więc to nie jest coś hipotetycznego) to ja nie będę mieć nic przeciwko temu i dam pinphone-a...
@arek nie jestem pewnym siebie facetem, jestem kobietą z ASD, która najchętniej unikałaby jakiegokolwiek bezpośredniego kontaktu z nieznajomymi ludźmi, rzadko kiedy potrafię przerwać takiej osobie monolog, moja mowa ciała jest taka, że każdy na odległość wyczuwa moją niepewność i jakiś taki strach więc próbują przekonywać i czasami zdarza się, że komuś się uda bo łatwiej mi jest się zgodzić niż powiedzieć nie...
@arek pytają i większość, gdy usłyszy, że nie mam, to albo powie słowo typu zachęcam do instalacji ( i tu koniec) albo nic nie powie i od razu przejdzie do kasowania produktów... i do takich osób absolutnie nic nie mam i im nie będę utrudniać życia, bo to zwykli ludzie którzy wykonują swoją pracę i ja tę ich pracę bardzo szanuję :)
Przed chwilą byłam w żabce (ogólnie unikam, ale czasami się zdarza). Oczywiście zostałam zapytana przy kasie czy mam aplikację. Powiedziałam, że nie mam więc pani zaczęła mi mówić, jak to fajnie jest przychodzić z aplikacją.
No więc mam pomysł.
Następnym razem, gdy trafię na kogoś, kto z wielkim zaangażowaniem będzie mi polecać w jakimś sklepie instalację w telefonie ich aplikacji, to wyciągnę pinephone-a i bezczelnie poproszę o pomoc w instalacji aplikacji* :D
*moja radość będzie tym większa im dłuższa będzie za mną kolejka :D
Z linuksem i zwykłymi użytkownikami jest tak jak z matematyką i kobietami.
Im wcześniej zaczniesz danej osobie wmawiać, że coś nie jest dla niej, że jest za trudne, że to jest dla wybranej grupy ludzi co to mają zaszczyt doświadczyć jakiejś tam łaski nie wiadomo czego, tym ,,lepsze" efekty uzyskasz. Możesz później być pewien, że taka osoba nawet nie spróbuje zabrać się za to coś, bo będzie już przesiąknięta uprzedzeniami. A ci co spróbują i tak będą spisani na straty, bo siadając do tematu z negatywnym już nastawieniem pierwszą lepszą porażkę potraktują jako potwierdzenie wmawianego im od dawna status quo.
@arek@kwj @didleth@mastodon.social czego ja się czepiam i o co proszę to nie robienie uogólnień typu ,,linuks nie jest dla zwykłych ludzi" bo to jest mit. Pozdrawiam i już tu nie wracam bo nie ma po co...
@kwj no tak, bo ja to się już urodziłam jako zaawansowany użytkownik linuksa więc nie mam zielonego pojęcia jak się czuje linuksowy laik... No więc chciałabym poinformować, że zaczynałam sama, od podstaw bez pomocy innych, bez wykształcenia informatycznego i nieświadoma tego co robię wybrałam sobie gentoo bo gdzieśtam usłyszałam, że jest fajne i tak mi zostało do dziś... Teraz jest masa distro z którymi laicy sobie poradzą, może nie z archem i nie z gentoo i też nie z debianem ale jakieś ubuntu, minty itp. już raczej tak, wystarczy trochę dobrych chęci...
@didleth właśnie skończyła się robić u mnie aktualizacja gentoo, wystarczyło jedno krótkie polecenie w terminalu, zrobiłam restart kompa i wszystko pięknie działa!
dziękuję za uwagę i życzę miłego dnia i satysfakcji z dalszego szerzenia mitologii...
@didleth w sobotę byłam w decathlonie i przechodząc obok regału z odzieżą turystyczną dla mężczyzn powiedziałam do syna, że muszę sobie (kiedyś tam w nieokreślonej przyszłości) kupić jakieś spodnie turystyczne... Na drugi dzień rano odpalam facebooka i co widzę? Reklama damskich spodni turystycznych z decathlona...
Aż się prosi, żeby podejrzewać, że mój tel z androidem mnie podsłuchuje... Chociaż w tym przypadku sprawcą śledzenia była raczej moja karta płatnicza. Jak widać decathlon całkiem nieźle ma obcykane profilowanie...
@arek Też mam od jakiegoś czasu i faktycznie tyle rzeczy w mojej okolicy jest, że można by chodzić w nieskończoność. Na razie (niestety) tylko przeglądałam to, co jest do zrobienia. I okazuje się, że ja mam problem z podejmowaniem decyzji. Czasami pokazany jest przykład czegoś tam i się godzinami zastanawiam czy to co mam przed sobą to jest to samo co na tym przykładzie. Niestety za dużo rzeczy biorę zbyt dosłownie... Ale i tak myślę, że w końcu się zarejestruję, najwyżej te niepewne pytania będę pomijać :)
Żyję w swoim własnym świecie, w lekkim oderwaniu od rzeczywistości, trochę z głową w chmurach - niestety wciąż na Ziemi...Lubię wolne oprogramowanie - marzy mi się nasz kraj (szkoły, adm. publiczna) wolny od microsoftu itp.Od lat rządzi u mnie Gentoo GNU/Linux.Na co dzień bez samochodu - rower, własne nóżki i zbiorkom w zupełności wystarczą...Kilka miesięcy temu skończyłam układać swoje autystyczne puzzle - mój świat trochę wywrócił się do góry nogami ale w końcu sporo się wyjaśniło...