Z linuksem i zwykłymi użytkownikami jest tak jak z matematyką i kobietami.
Im wcześniej zaczniesz danej osobie wmawiać, że coś nie jest dla niej, że jest za trudne, że to jest dla wybranej grupy ludzi co to mają zaszczyt doświadczyć jakiejś tam łaski nie wiadomo czego, tym ,,lepsze" efekty uzyskasz.
Możesz później być pewien, że taka osoba nawet nie spróbuje zabrać się za to coś, bo będzie już przesiąknięta uprzedzeniami. A ci co spróbują i tak będą spisani na straty, bo siadając do tematu z negatywnym już nastawieniem pierwszą lepszą porażkę potraktują jako potwierdzenie wmawianego im od dawna status quo.