Termometr kuchenny kupiłem. Włożyłem go testowo do gotującego się ryżu. Pokazał ok 60C... No to zagotowałem wodę, włożyłem do gotującej się, po kilku chwilach doszedł max do 97,5C. No blisko, niech mu będzie. Wlałem wrzątek do ciepłego kubka. Doszedł max do 89.
I teraz pytanie, coś z nim nie tak, czy to normalne bo albo faktycznie ten ryż pomimo że bąbluje, to nie jest aż tak gorący, a ta woda zaraz po przelaniu natychmiast stygnie tak bardzo?
Ej, co się stało z poświątecznymi obniżkami i sprzedażą niechcianych prezentów? Odłożyłem dwie rzeczy do kupienia na po świętach „a bo pewnie ktoś się będzie pozbywał”, a tu teraz drożej niż w grudniu widzę...
@arek@nomadbynature Odpowiadając zbiorczo, ja się już pogodziłem ze stratą. „Na szczęście” miałem dwa i to ten elegantszy. Ten na co dzień bardziej by mnie zabolał, bo... noszę go na co dzień i potrzebuję.
Odwrotnie do Skaldów zmuszony jestem przestrzec - zamykajcie drzwi. W te święta zaginął mi zegarek. Miałem go cały czas na ręce w odwiedzinach i gdy wracałem. W mieszkaniu nazajutrz nigdzie go nie znalazłem i do tej pory nie udało się pomimo przetrząsania absurdalnie nieprawdopodobnych miejsc. A mieszkanie duże nie jest. Jedyne rozwiązanie tej zagadki, jakie mi się nasuwa, to złodziej z gatunku tych, którzy tylko sprawdzają, czy drzwi otwarte, wślizgują się na chwilę i chwytają to, co leży przy drzwiach. Jest prawdopodobne, że zapomnieliśmy zamknąć drzwi, bo się to czasem zdarza. Teraz będziemy się jednak nieco bardziej pilnować. Drzwi otwarte, ale dla tych mile widzianych.
Kontynuując końcówkę roku w klimacie bezproduktywnego narzekactwa, jak jeszcze raz wdepnę w psie gie na chodniku, zostawione przez kogoś „bo tak, bo mie się nie chce, a że ciemno i nikt nie zobaczy to gorzej dla tego nikta”, to się chyba też zradykalizuję i zacznę wypisywać, co komu zrobię i w jak paskudny sposób. End of the rant, można dalej odpoczywać.
@kuba Nowoczesne technologie dały natychmiastową gratyfikację i zaspokojenie snów nie tylko obecnych dzieci. Teraz można jednym kliknięciem zobaczyć, albo kupić sobie rzeczy, o jakich śniły dzieci, których absolutnie nie dało się dostać, chyba że ktoś poświęcił się tworzeniu takich rzeczy żeby te marzenia zrealizować. Ten obecny dziadek być może marzył o takich kulkach. Nota bene pamiętam, jaką radością były dla mnie w dzieciństwie kulki szklane. Mam jeszcze nawet trochę, tych najładniejszych :)
No dobra, skoro już od nowa sobie telefon ustawiam, to powiedzcie mi moi mili, jakich np map albo przeglądarek używacie? Bo ja miałem OsmAnda i miałem Mulla i patrzę sobie teraz że w F-Droidzie oba oznaczone są jako zawierające potencjalnie niepożądane funkcje...
Ha! Udało się. Znalazłem informację od kogoś, kto miał podobny problem i obszedł go uploadując plik z karty sd. Więc zakupiłem takąż i już mam EOSa znowu. Ufff.
Pięknie dziękuję za wszelkie próby pomocy tudzież pokrzepienia!
No tylko ja się boję, że nie znając się na temacie zbrickuję telefon i tyle będzie. Jakbym miał ryzykować, to już prędzej spróbuję manualnie zainstalować EOSa, przynajmniej mam dopasowane pod niego urządzenie. Ale no właśnie boję się. Poza tym skoro nie znalazłem rozwiązania na ten problem sygnatur, to pewnie na tym samym się zablokuję przy manualnym instalowaniu.
Nie znajduję sposobu na zainstalowanie EOSa w zaistniałej sytuacji (sytuacja przedstawiona w wątku).
Mam więc pytanie do Was moi mili: Jak żyć (ze zwykłym zagooglonym Androidem)? Na ile da się go używać dbając od prywatność i nie dając swoich danych Googlowi?
Rysuję, ale czasem też chcę pogadać i wspólnie się nad czymś zastanowić.czasowniki - bazgrolić / gryzmolić / bajdurzyć / (w obłokach) bujać przyimki - spod / po / ponad rzeczowniki - kleks / kapowniczek / odcisk / plecakpartykuły - skądinąd / bodajże / czyżzaimki - co? / jak? / gdzie? / kiedy?