Kontynuując końcówkę roku w klimacie bezproduktywnego narzekactwa, jak jeszcze raz wdepnę w psie gie na chodniku, zostawione przez kogoś „bo tak, bo mie się nie chce, a że ciemno i nikt nie zobaczy to gorzej dla tego nikta”, to się chyba też zradykalizuję i zacznę wypisywać, co komu zrobię i w jak paskudny sposób. End of the rant, można dalej odpoczywać.