@arek @pluszysta DULSKA
Felicjan! Felicjan!
DULSKI
budzi się i patrzy na nią.
DULSKA
Chodź! czemu nie chodzisz? Jeszcze nie ma dwóch kilometrów. Ja tam rachuję.
DULSKI
pokazuje jej zegarek.
DULSKA
Co mi zawracasz głowę zegarkiem! Ja mam najlepszy zegar w głowie. Nie chodź! nie chodź! Dobrze — powiem doktorowi. Umyślnie ci każę w pokoju chodzić na Wysoki Zamek, a nie po ulicy, żeby mieć nad tobą oko czy nie szachrujesz… a ty… zresztą to twoja rzecz.
Chowa się za drzwi — Dulski zaczyna znów automatycznie chodzić — wpada Hesia, ubrana strojnie jasnoniebiesko, pantofelki, błękitne pończoszki — całuje ojca w mankiet.
HESIA
Ojciec idzie na Wysoki Zamek?
DULSKI
kiwa głową.
HESIA
A jeszcze ma ojciec daleko?
DULSKI
pokazuje pięć palców.
HESIA
Pięćset?
DULSKI
kiwa głową.
HESIA
To ojciec już koło Teatyńskiej?
[…]
DULSKA
wychyla się, ubrana odświętnie
Felicjan! przestań chodzić — już jesteś na Wysokim Zamku. Jutro pójdziesz do Kaiserwaldu.