Czy w dzisiejszych czasach, pełnych urzędniczych peanów na temat smart city, nie jest możliwe elastyczne sterowanie cennikiem biletów miejskiej komunikacji tak, aby zachęcić ludzi od jeżdżenia miejską komunikacją, np. w szczycie? Promowanie zbiorkomu jest z innej epoki. Sklepy wiążą ze sobą klientów poprzez rabaty, promocje, punkty lojalnościowe. A samorządy są do tego niezdolne. To ich przerasta. Jedynie co potrafią, to podnosić ceny biletów i tasować jak kartami w talii siatką połączeń.