@wariat Zgoda powinna być dobrowolna, świadoma, jednoznaczna, konkretna, wyrażona w formie oświadczenia woli lub jednoznacznego działania potwierdzającego. Decyzja danego użytkownika oczywiście musi być respektowana. Użytkownikowi należy dostarczyć jasnych informacji o celach, czasie wykorzystywania cookies, przekazywania infromacji do podmiotów trzecich. Moze zbyt skrótowo napisalam, alw aktualnie nawet jeśli użytkownik dokona wyborów w przeglądarce, nie są one respektowane. To miałam na myśli
@wariat dodam, że sam Prezes UODO choćby w decyzji w sprawie T-Mobile, którą udostępniliśmy na blogu @icd, wskazał, że "zaniechanie przez osobę odwiedzającą stronę internetową Spółki dokonania zmiany ustawień swojej przeglądarki (...) jest uznawane za zgodę wyrażoną w sposób bierny i milczący i nie można uznać jej za ważną w świetle obowiązujących przepisów rozporządzenia 2016/679".
Ustawiam w przeglądarce Do Not Track, strona wie o tym, że to włączyłem. Będę zachwycony jeśli to z automatu wyłączy analitykę i śledzące ciasteczka.
Także nadal nie rozumiem, gdzie tu braki w przeglądarkach? To ustawienie było w przeglądarkach zanim UE w ogóle dotknęło tematu i narobiło tego całego bałaganu.
@wariat DNT mogłoby być ok jako odmowa zgody na śledzenie (ale nie jest to zawsze respektowane przez strony). Ale w drugą stronę to nie może działać. Tzn. jeśli nie włączyłam DNT w przeglądarce, to nie można uznać, że wyraziłam zgodę na śledzenie. Nie można uznać, że to jest dobrowolne, konkretne i świadome działanie. Konkretność zgody ma dotyczyć też celów stosowania i podmiotów, które stosują określone technologie.
@agnieszka No ale co, postulujesz, żeby w przeglądarkach był dynks do włączenia „tak chcę, żeby mnie śledzili”? Po co? Znaczy czy wyobrażasz sobie kogoś kto to włączy?
Bo nadal nie rozumiem co masz na myśli pisząc, że to przeglądarki blokują sensowne rozwiązania. No to ja powodowany czystą ciekawością pytam co miałyby robić.
@wariat wydaje mi się, że nie do końca się rozumiemy, ale forma pisemna wymiany zdań ma swoje ograniczenia ;) odwrócę pytanie - a dlaczego mam cokolwiek robić, żeby nie być śledzona w sieci? Z defaultu nie powinnam być śledzona (tzn. nawet jak nie ustawię DNT). Tymczasem wielu operatorów stron przyjmuje, że skoro nic nie zrobiłam z ustawieniami swojej przeglądarki, tzn. nie włączyłam opcji DNT, to znaczy, że akceptuję wszelkie śledzenie.
@agnieszka@wariat Wydawałoby się oczywiste, że nikt nie powinien (i nie chce!) być domyślnie śledzony. Czyli że DNT powinno być domyślnie ustawiane przez przeglądarki na "opt-out". A tymczasem sobie czytam ( en.wikipedia.org/wiki/Do_Not_T… ) że korpo od marketingu sobie podpisały z rządem USA jakieś porozumienie, że nie będą respektować żadnych prywatnościowych ustawień przeglądarek (czyli również DNT), które będą domyślnie włączone. Czyli z jednej strony mamy (po stronie korporacji) producentów przeglądarek a po drugiej same korporacje, które sobie (przynajmniej na rynku USA) zaklepały, żeby nic się nie zmieniło. A między tym jesteśmy MY, którzy/które tracimy czas na to, żeby się bujać case-by-case o respektowanie czegoś co powinno być wpisane w prawo dokładnie odwrotnie niż teraz.
Ustaw sobie przeglądarkę w tryb restrykcyjny, wyłacz przetwarzanie skryptów, zainstaluj wtyczkę odrzucającą kukiza i masz sprawę załatwioną w 90% przypadków. Aha, no i miłego korzystania ze swoich ulubionych darmowych źródeł niusów, fejsbukjów, tiktoków i wszelkiego innego gówna dostarczanego przez korpo za free. Obywatel chce mieć w necie wszystko za free, móc do woli piracić wszystko i jeszcze państwo powinno domyślnie wyłączyć wszystkich scamrerów i innych oszustów, żeby nie trzeba nbyło myśleć przypadkiem. Korporacje nigdy i nic nie robią z altruizmu, jeśli dostajesz coś za darmo, to znaczy że musisz dać dupy. Nie bronię śledzenia, bo jest mocno nadużywane, ale z drugiej strony pomyśl o tym, że wszystkie treści generowane przez podmioty komercyjne mogłyby być płatne. Co wejdziesz na stronę to pyk 5 groszy mikropłatności, klikasz na link do artykułu na tej samej stronie, pyk 5 groszy. Wyszukiwarka - 5gr za wyszukanie + 5gr za każdy kliknięty w wyszukiwarce link.
@m0iga@kuba robił zgrubsza wyliczenia przychodów Google'a per koszty wyszukiwania i gdybyśmy musieli płacić to jedno wyszukiwanie byłoby kilka rzędów wielkości mniejsze niż 5gr
Myślisz, że gdyby nie śledzenie, to gugel by pozwolił na dużo tańsze wyszukiwanie? Ja w to wątpię. Może samo wyszukiwanie byłoby tańsze 1gr??? Ale bierz pod uwagę, że każdy klik na komercyją stronę kosztowałby również pieniążki. Oczywiście byłyby jakieś subskrypcje, ale ile subskrypcji jesteś w stanie wykupić? Ludzie żyliby w jeszcze większych bańkach skupionych wobec swoich subskrypcji. Niestety za "darmowe" trzeba płacić.
@m0iga Wydaje mi się, że nie znajdziemy idealnego rozwiązania. Na temat kosztów "darmowych" treści/usług w Internecie mieliśmy zresztą ostatnio dyskusję na LinkedIn przy okazji praktyki, która jest akceptowana przez organy nadzorcze np. we Francji, Austrii czy Niemczech. Chodzi o to, że albo wchodzisz na stronę za darmo, godząc się na stosowanie cookies i podobnych technologii śledzących w celach reklamowych, albo płacisz subskrypcję za dostęp do strony. @arek@wariat@miklo@kuba
@m0iga Jasne, twórcy treści czy rozwiązań w Internecie mają prawo do zapłaty za swoją pracę, ale chodzi o to, aby ta zapłata była proporcjonalna. Tak jak @kuba pisał, w przypadku dużych podmiotów takich jak Google, te koszty są naprawdę małe. Nie wiem, czy to dobry, czy głupi pomysł, ale może rozwiązaniem byłoby wliczanie jakichś opłat dla tego typu podmiotów w opłaty za Internet - operatorzy mogliby odprowadzać pewne kwoty co miesiąc per użytkownik.
@m0iga Nie trzeba by wówczas miliona subskrypcji. Oczywiście zdaję sobie sprawę z wad tego rozwiązania. Nikt jednak nie mówił, że to będzie łatwe. @kuba@arek@wariat@miklo
@agnieszka Tu się zgadzamy. By default zgody nie ma i trzeba ją świadomie wyrazić więc strona musi zapytać.
Ale mnie nurtuje ten fragment: > Aktualnie ustawienia przeglądarek co do zasady nie spełniają warunków zgody,… i dalej > Wdrożenie jednak skutecznego rozwiązania na poziomie przeglądarki byłoby pożądane zarówno …
I po prostu nie mam pomysłu co miałaby ta przeglądarka robić. Ciekawi mnie co masz na myśli.
BTW [OT] masz język tootków ustawiony na angielski, warto ustawić na właściwy.
Trudno znaleźć dobre i proste rozwiązanie, o czym świadczy fakt, że rozporządzenie eProvacy nie zostało przyjęte razem z RODO i pewnie już się go w ogóle nie doczekamy. Po to też teraz ma zostać stworzona jakiegoś rodzaju grupa robocza, składająca się zarówno z przedstawicieli dużych korporacji działających w Internecie, jak i prawników. Wyobrażam sobie, że każda przeglądarka musiałaby wyświetlać użytkownikowi przy pierwszym otwarciu przeglądarki jakiegoś "cookie banneru".
@wariat ten "cookie banner" wyjaśniałby użytkownikowi, na czym polega śledzenie w sieci i jak może ustawić swoje preferencje, które będą miały zastosowanie do wszystkich stron internetowych, a jednocześnie użytkownik otrzymałby informację, jak może zmienić ustawienia dla danej strony. Ustawienia musiałyby być respektowane przez wszystkie strony i przeglądarki, wówczas przy odwiedzinach konkretnej strony użytkownik nie byłby znów bombardowany "cookie bannerami" poszczególnych operatorów stron.
@m0iga Masz trochę racji, ale na razie wszystkie klocki są po stronie korpo i generalnie zrobili sobie tu trochę dziki zachód. Mało prawodawcy albo nie kumają albo też są po ich stronie, nie wiadomo co gorsze.
Więc i tak nie można odpuścić bo walcząc o 100% prywatności w najlepszym wypadku wyszarpniemy 30% pewnie…
No i nie chodzi nawet o to, żeby firmy nie mogły tych danych przetwarzać, a raczej, żeby robiły to na ustalonych, przejrzystych zasadach.
@wariat myślę, że część prawodawców nie kuma, a ta, która kuma może być w dużej części po stronie korpo :( I zgadzam się z Tobą, że nie chodzi o zakaz przetwarzania, tylko o jasne zasady i ich respektowanie. @m0iga@arek@miklo@kuba
@agnieszka Tylko cookie banery to przecież jest trochę obejście prawa (tak dłygo będziemy męczyć tych co kasują ciastka, aż przestaną je kasować), a trochę właśnie jego niedostatek. Czy puszczenie pary w walkę z banerami nie jest więc de facto odpuszczeniem pola?
No i… czym różni się pytanie przeglądarki czy się zgadzam i później „automatyczne klikanie w baner” od ustawienia DNT? Czyli na moje znów, przeglądarki są gotowe od 2011 to dostawców trzeba zmusić do uznania DNT.
@wariat Tym się różni, że użytkownik dostanie banerem po oczach jak otworzy przeglądarkę. Poza tym będzie miał wybór dla każdego celu i być może dla poszczególnych (grup) podmiotów. Może też oczywiście też powiedzieć, że w ogóle nie chce żadnego śledzenia. Przy DNT tego nie zrobisz, prawda? Poza tym obawiam się, że przeciętny użytkownik Internetu nie wie, co to DNT i jak to włączyć ;)
@wariat@agnieszka No może np tym się różni, że obecny stan (wygodny dla marketerów i przez nich wylobbowany) zakłada, że user dostaje po instalacji "czystą" przeglądarkę, w której stan DNT jest nieokreślony i musi "automagicznie" posiąść wiedzę, że ma sobie to ustawienie zmienić (na "Nie chcę śledzenia" albo "chcę śledzenia"). Wg mnie jeżeli w ogóle to DNT ma miec dalej sens to przeglądarki muszą albo mieć to domyślnie ustawione na NIE (zgodnie ze zdrowym rozsądkiem) albo przy pierwszym uruchomieniu zapytać o to JEDEN RAZ. Bo nie ma żadnego logicznego uzasadnienia dla pytania o śledzenie na każdej stronie osobno. Jakby co to zawsze można rozwiązać "białą listą" w ustawieniach przeglądarki.
@m0iga@wariat@agnieszka Wszystko by było OK w tym co piszesz gdyby nie fakt, że kiedy płacisz to RÓWNIEŻ musisz "dać dupy" tymi samymi danymi, które oddajesz kiedy nie płacisz. Taka jest praktyka 99% stron, na których jest jakiś paywall. Nie ma żadnej obligacji ani prawnej ani etycznej (która by funkcjonowała w powszechnej świadomości), żeby czegoś takiego nie robić
@m0iga A i jeszcze jedna uwaga. Zdarzyło Ci się widzieć narzekanie, że wszędzie clickbait i artykuły pisane pod odsłony, nawet za paywallem? To też jest część tego samego problemu. Gdyby internetowe gazety prezentowały poziom dziennikarstwa z przed 20 lat to kto wie, może bym nawet kilka biletów za paywall kupił, a tak to jest przecież o niczym!
@m0iga nie wiem, czy to nie byłoby lepsze rozwiązanie z tymi opłatami. byłbym skłonny płacić symboliczny abonament, gdyby wszystkie, lub większość portali byłaby skupiona w jakiejś grupie, która by się rozliczała z tych składek, a nie to co jest teraz, że każdy każe sobie płacić i jakbym chciał teraz płacić za wszystkie portale, to bym poszedł z torbami. Nieważne, czy przeczytam jeden artykuł na rok na danym portalu, czy codziennie czytam wszystkie artykuły. @miklo@agnieszka@wariat
@wloczykij@wariat@agnieszka@miklo Sorry drogi Włóczykiju, ale to co piszesz, to brzmi jak komunizm (ten prawdziwy), czyli jest wyłącznie marzeniem nie do zrealizowania.
@m0iga Wydaje mi się, że to nie jest aż tak nierealne. Ja myślałam o czymś na kształt podmiotów zbiorowego zarządzania, działających na rzecz twórców, jak przewidziano w prawie autorskim. @wloczykij@wariat@miklo
@wariat czy ja wiem... byłam zaskoczona, jak do mnie napisali, że przysługuje mi wynagrodzenie za kopiowanie moich artykułów :D sami znaleźli kontakt ;) a tak poważnie - nie znajdziemy pewnie 100% idealnego rozwiązania, nie wiem, czy to jest dobry kierunek, ale na razie tylko takie rozwiązanie przyszło mi do głowy...nie słyszałam, szczerze mówiąc, czy ktoś o tym na serio myślał. @m0iga@wloczykij@miklo
@miklo Dla poszczególnych celów masz po jednej ozz - jedna dla twórców audio, jedna w związku z wynagrodzeniem za reprodukcje utworów, wobec tego byłaby też jedna dla twórców/usługodawców internetowych. @wariat@m0iga@wloczykij
@agnieszka@wariat@m0iga@wloczykij No to że do ciebie sami się odezwali to tylko potwierdza tezę, że pilnują swojego biznesu do którego potrzebują "wsadu" czyli cyrografu od twórcy. Bo jeżeli dobrze rozumiem, to nie można dostawać pieniędzy z więcej niz jednej OZZ ? (inaczej do każdego lokalu gdzie sie puszcza muzykę przychodziło by po haracz np 100 OZZ ).
Stowarzyszenie Autorów – ZAIKS, Związek Producentów Audio-Video – ZPAV, Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych – SAWP, Związek Artystów Wykonawców - STOART.
@m0iga Ok, dzięki za info, w sumie nie siedzę w tym temacie na co dzień, więc nie kojarzyłam. Ja osobiście miałam do czynienia z KOPIPOLem. Ale nie ma tych organizacji nie wiadomo ile, w takim razie przypuszczam, że jest kilka i pewnie zakres działania nieco się różni, choć musiałabym to sprawdzić, przyznaję.
@agnieszka Dobrze, ale skoro od co najmniej kilkunastu lat się mówi, że prawo autorskie jest do zaorania i przepisania bo tak nie działa to może po prostu nie jest najlepszy wzorzec do kopiowania… przynajmniej nie wprost.
@wariat Absolutnie nie mówię, że wprost do kopiowania. Nie wiem, czy to jest dobry kierunek, wymagałoby to szerszej dyskusji oczywiście. Ja nie czuję się specjalistką od prawa autorskiego, tzn. ogarniam na poziomie umów, ale nie wchodziłam do tej pory głębiej akurat w temat ozz.
BTW - sorry jeśli język wyświetla się jako angielski, nie mogę ogarnąć zmiany z poziomu aplikacji mobilnej 🫣 @miklo@m0iga@wloczykij
@kuba@m0iga@miklo@agnieszka@wariat były już takie pomysły i da się takie mikropłatności zrobić sensownie. Przykład: BAT (Basic Attention Token, pomysł projektu Brave). W tym momencie reklamodawca płaci guglowi, webmaster hostuje reklamy gugla, a gugiel odpala mu marny procent jak ludzie oglądają i jeszcze zbiera wszystkie możliwe dane. Alternatywa: zdecentralizowany system w którym reklamodawca płaci BAT żeby wystawić reklamy a webmaster wymaga małej płatności w BAT za skorzystanie ze strony opcjonalnie jednocześnie hostując miejsca w których te reklamy mogą być umieszczone i tym samym oferując opcję oglądania reklam zamiast płacenia. Odpowiada i tym co wolą płacić i tym co wolą oglądać reklamy, a do tego wycina gugla i jego spyware.
Czemu zatem nie jest wprowadzone szerzej? Bo aktywiści internetowi wolą szkalować że to krypto i jednocześnie płakać że politycy od 20 lat nie potrafią ogarnąć sytuacji i wymyślać scenariusze w których jakiekolwiek zbieranie metryk jest by default odgórnie zabronione ustawą xD
@Amikke A pomijając sam mechanizm płatności, to skąd reklamodawcy w tym pomyśle mieliby wiedzieć jaką reklamę pokazać na konkretnej stronie ? Czy to jest jakiś pomysł na odejście od śledzenia czy tylko stworzenie wyboru: śledzenie albo (mikro) płatności w krypto ? @kuba@wariat@m0iga@agnieszka