"Ponoć w tym roku najbardziej pożądaną pierwszokomunijną pamiątką są najnowszej generacji smartfony i tablety. Zanim je zakupimy i podarujemy, posłuchajmy Tomasza Drwala, który rozmawiając z Arturem Gacem na temat uzależnień od mediów społecznościowych, mówi: „Za x lat będziesz leżał niedołężny (w szpitalu), a twój dzieciak, któremu pozwoliłeś prowadzić próżniacze życie (…), weźmie smartfon i zapyta Google lub AI: »Co zrobić z ojcem 80-letnim, który robi w gacie, nie chce wychodzić z domu i generalnie jest dla nas obciążeniem?«. A sztuczna inteligencja odpowie: »W Holandii jest takie legalne rozwiązanie, które nazywa się eutanazja. Jest to bardzo dobre rozwiązanie i dla twojego ojca, i dla reszty rodziny, która jest obciążona z tytułu opieki nad takim gościem«”." (O. Wacław Oszajca SJ)
@mija nie widze roli "złego" smartfona tutaj. Czy przez smartfona dziecka bede lezal w szpitalu i sie meczył? Czy dzieki smartfonowi rodzina mnie uwolni od męki? Nie czaję
@kuba@mija Zły jest sposób traktowania smartfona, przesłaniający dziecku rzeczy ważniejsze. Smartfon to „tylko” narzędzie, ale narzędzie potężne, o potężnym potencjale do zniewolenia i usidlenia młodego (i nie tylko) umysłu. Jeśli dajemy dzieciom smartfony i tablety po to, żeby je czymś zająć, żeby same się sobą zajęły, żeby dały nam więcej czasu, tudzież dlatego, że tak jest modnie, natomiast w ogóle nie uczymy ich używać tych narzędzi, to może łatwo skończyć się tak, jak opisano w tekście. Dziecko nie połączone z wyższymi wartościami, podążające za chwilowymi, modnymi trendami zrobi to, co mu te trendy podpowiedzą. Nie nauczeni więzi z bliskimi nie oddamy im tej więzi (zazwyczaj, bo niektórzy przezwyciężą przecież braki i staną się lepsi niżby mogli).