Wzrost popularności „medycyny alternatywnej” a niemożność dostania się do specjalisty na NFZ. Naczynia połączone.
Patrzę na kolejki do ortopedów. Stolica. Najszybciej dostanę się w czerwcu. Tam gdzie przypuszczam, że może być lekarz który trochę lepiej by się znał na tym, co chcę, to w listopadzie.
Zupełnie przypadkowym zbiegiem okoliczności patrzę też na „popularne” w ogłoszeniach jednego z tysięcy sprzedawców książek na Allegro. Na topie tradycyjna medycyna chińska, akupunktura, akupresura...