Wsiadam do pociągu, przedemną idzie pani z dwoma torbami i kubkiem kawy. Pani pakuje się ostrożnie na miejsce, aby nic nie wysypać i kawy nie wylać. Ja sobie cierpliwie stoję, bo nigdzie się nie spieszę, i pomyślałem, żeby jej nie poganiać. Pani w pewnym momencie odwraca się i patrzy na mnie. Uśmiechnąłem się do niej. A pani na to:
YYYYYYY JEST TAKIE MAGICZNE SŁOWO "PRZEPRASZAM"???