Po raz n-ty słyszę, jak ktoś rozpacza, że ludzie nie czytają książek, że Statystyczny Polak czyta tylko ćwierć czy ileśtam książki na rok.
Jakby czytanie książek było dobrem samym w sobie. Czy jakby nagle zmotywować społeczeństwo i zmaksować tę statystykę, i każdy Polak czytałby dwa romansidła lub jakieś inne beletrystyki w roku, to nagle świat byłby lepszy?
Dlaczego ludzie przejmują się tą statystyką? Jestem szczerze ciekaw