Ostatnio dostałem garść maili, z różnych serwisów, które przypomniały mi, jakim fajnym miejscem był internet 10-15 lat temu.
Nie chodzi mi tu o doprawianie wszystkiego nostalgią, ale chodzi o ten fajny okres, kiedy powstawały fajne nowe narzędzia, strony, społeczności. I człowiek to wszystko sprawdzał. Ta ekscytacja nowymi pomysłami, próbowanie wszystkiego, to było fajne.
A potem przyszedł kapitał z VC i optymalizacje pod kątem zysków, nawet nie rentowności, tylko maksymalizacji przychodów. Przyszli trole opłacani przez różne grupy nacisku, zaczęły się pojawiać algorytmy, na początek wydawałoby się, że nieszkodliwe. Potem okazało się, że ich efektem ubocznym jest polaryzacja i powstawanie ograniczonych baniek bez dostępu to rzeczywistości poza tą, która się komuś spodoba. I tak jest coraz bardziej.
Miałem cichą nadzieję, że ilona rozwali tt i pociągnie za sobą upadek pozostałych portali, ale dosyć szybko okazało się że nic takiego się nie stanie, bo ludziom spodobało się w tym chlewie tak bardzo, że nie przeszkadza im nadmiar gnoju.
To co chciałem napisać, to, że trochę szkoda, że zniknął ten fajny świat, a na horyzoncie jest jeszcze bardziej przerażająca wizja LLM, dla zmyły nazywanych AI.
#wstydliwewyznania