Wiecie co ja zapamiętam najbardziej z tego dnia?
Te krótkie ujęcie z TVN pokazujące, jak Kaczyński przyszedł oddać głos. Oczywiście w obstawie swoich goryli, i oczywiście probował wepchnąć się bez kolejki.
A tu jakby nie wystarczyło tego upokorzenia, że wielki pan musi się z plebsem mieszać, to mu ludzie zwyczajnie powiedzieli, że ma stanąć pokornie w ogonku jak każdy.
Nie napluli, nie nakrzyczeli, nie wyzywali.
Po prostu pokazali mu, że ma prawo oddać głos, ale jak każdy zwykły obywatel.