Że ja jestem grubą babą, to wiecie, nie? Grube baby generalnie raczej wiedzą, że są grube, a także jakie problemy zdrowotne wiążą się z bycie grubym, gdyż surprise, surprise, skoro są grube, to tych problemów doświadczają. Doświadczają też miliona mikroagresji ze wszystkich kierunków. Od lekarzy, przemysłu odzieżowego, przez reklamy i filmy, w których grube baby niemal zawsze są jakąś karykaturą kobiety, przez internet, gdzie typy wchodzą kurwa w reklamy ciuchów plus size po to, żeby tam napisać, że modelka prezentująca ciuchy plus size jest gruba. O całym tym pierdoleniu o "promowaniu otyłości" nie wspomnę.
No więc jadę dzisiaj pociągiem, pociąg zajebany jak nie wiem co. No i poprosiłam chłopaczka takiego studenta, żeby mi kurtkę wrzucił na półkę na plecak, który już tam leży, bo ja nie sięgam, "a pan jest ode mnie większy". Na co chłopiec odpowiedział: "raczej wyższy, bo większy to na pewno nie". Na co pół wagonu wstrzymało oddech, no bo zaraz się zacznie. XD
Ja popatrzyłam gnojowi prosto w oczy i powiedziałam tylko: "Bardzo panu dziękuję za komplement", po czym odwróciłam się, i do obserwującej scenę z zapartym tchem pani tak może z 15 lat starszej (i sporo szczuplejszej!) ode mnie wyszeptałam teatralne "Nosz kurwa, co za typ...!", po czym usiadłam grzecznie na swoim miejscu i nie odezwałam się więcej słowem. Chłopiec też nie.
Jeszcze ze cztery takie panie w średnim/starszym wieku obserwowały całą scenę, tyle porozumiewawczych uśmiechów, co w tym jebanym wagonie, to w życiu nie dostałam.
Ikskurwade, bycie starą babą rulez. Serio.