Powrót do przeszłości: Jak używa się dziś 12-letniego smartfona?
Może pamiętacie, że niecały miesiąc temu doznałem niemiłego psikusa ze strony NextClouda, który zeżarł mi 30 GB miesięcznego transferu w jedną noc, bez mojej wiedzy i możliwości przeciwdziałania. W ramach eksperymentu przełożyłem wtedy rezerwową kartę SIM do codziennego telefonu, a podstawowy numer powędrował do wyciągniętego z szuflady HTC One S. Dla zabawy, bo z transferem danych na poziomie 15 kB/s dziś się guzik zrobi, i interesowały mnie tylko połączenia i SMS-y. Całą resztę (z fedi włącznie) obsługiwał mój codzienny chiński kombajn TCL (może jeszcze kiedyś o nim napiszę, ale nie dziś).
I co? Jaka jest potęga nostalgii?
Od razu napiszę, że siedzę w modowaniu Androida od kilku lat, ale tutaj poległem. HTC turla się na Androidzie 4.0, egzemplarz, który mam, był poblokowany na kilka sposobów, a wszelkie próby zainstalowania minimalnie nowszego softu poległy z pierdnięciem. Za stare, za mało ciekawe - nikt już się tym nie interesuje, a najstarsze wątki na xda-developers poumierały razem z linkami (chociaż chiński spam żyje... ale to nie był 1 procent tego, co się działo, kiedy zachciało mi się rootować Meizu i w efekcie dostałem pełnego chińskiego Androida razem z apką do kredytu socjalnego :D)
Mamy więc pełny powrót do przeszłości, zabawmy się jak w 2012. Telefon do dzwonienia i SMS-owania się nadaje, chociaż SMSy dla mnie to męczarnia ze względu na moje wielkie łapy i "zombie fingers" (pisałem kiedyś o tym). Nieaktywny bloatware z epoki (Picasa czy martwe serwisy muzyczne) dało się z pozoru usunąć, ale dalej siedzą pod maską i żrą pamięć. Na zdjęciu to widać - goły system pochłania 80% RAMu, i to jest jedna z cech starego Andka, o której lubimy zapominać. 12 lat temu dodałbym parę aplikacji ze sklepu i zacząłby się krztusić. Pamiętajmy zresztą, że to były złote lata wszelkich memory optimizerów i tym podobnych. Inna sprawa, że 1 GB RAM nawet w tych czasach to nie było coś wybitnego, raczej mocny standard.
(cdn.)