– Rada przesądziła, że Meta nie może w ten sposób zalegalizować śledzenia i profilowania użytkowników w celach reklamowych. I to jest dobra wiadomość. Sam pomysł Mety, by stawiać ludzi przed wyborem: albo zapłacisz 250 euro rocznie za usługę bez reklam, albo musisz się zgodzić na inwazyjne śledzenie i profilowanie, był naprawdę zuchwały – komentuje Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji Panoptykon. – Cieszy mnie konsekwencja EROD w zbijaniu aroganckich interpretacji RODO w wykonaniu Mety – która najpierw twierdziła, że profilowana reklama jest integralną częścią usługi, a więc nie potrzebuje zgody na związane z nią śledzenie użytkowników, a teraz testowała granice tego, co w Europie uznajemy za dobrowolny wybór – dodaje prawniczka.
https://eupolicy.social/system/media_attachments/files/112/313/703/177/286/758/original/3981a929ac504ec4.png